Rosyjska dezinformacja dotycząca sytuacji w Syrii – próba powiązania dżihadystów z Ukrainą
* * * * * * Rosja od dłuższego czasu w swojej narracji próbuje powiązać Ukrainę oraz Zachód z dzihadystami, aby oskarżać je o wspieranie terroryzmu. Rosja w tych działaniach opiera się przy tym na mechanizmie opisanym w teorii dezinformacji Vladimira Volkoffa, wykorzystując słabą wiedzę dużej części zachodniej opinii publicznej na temat Bliskiego Wschodu oraz jej w pełni uzasadnioną negatywną ocenę roli Rosji. Chodzi o wykorzystanie krytycznego stosunku do Rosji do propagowania narracji pozornie uderzającej w Rosję („Rosja przegrywa”), a de facto wspierającą rosyjską narrację („Rosja broni Syrię przed dżihadystami wspieranymi przez Ukrainę i Zachód” – temat przewodni rosyjskiej narracji). Grupą docelową tego przekazu są zarówno mieszkańcy Bliskiego Wschodu jak i Europejczycy. Rosja wykorzystuje przy tym rozpowszechniony na Zachodzie naiwny i oparty na ignorancji obraz dżihadystów jako rzekomych bojowników o wolność Syrii, których walka wpisuje się w powstrzymywanie rosyjskiego imperializmu. 29 listopada 2024 r. na arabskojęzycznym koncie @mog_Russ na portalu X.com, które jest jednym z głównych narzędzi rosyjskiej dezinformacji na tym portalu, skierowanej do ludności arabskojęzycznej (498,5 tys. obserwujących), ukazała się „analiza” rzekomych powiązań ofensywy Hajat Tahrir asz-Szam z Ukrainą. Temat przewodni został tam określony w pierwszym z 15 tweetów jako „Stany Zjednoczone, Izrael i Ukraina przewodzą nowemu konfliktowi w Syrii”. Dodanie Izraela ma na celu wykorzystanie negatywnej percepcji tego państwa w świecie arabsko-muzułmańskim, wynikającej z działań Izraela w Palestynie i Libanie. Propaganda rosyjska od samego początku wojny Izraela z Hamasem i Hezbollahem stara się przypisywać tzw. „kolektywnemu zachodowi” odpowiedzialność za ofiary cywilne tej wojny. Celem tych działań jest wywołanie wrogości setek milionów arabskich muzułmanów wobec Europy i doprowadzenie do zamieszek poprzez aktywizację tej wrogości w środowiskach arabsko-muzułmańskich mieszkających w Europie. Jest to zatem klasyczny element wojny hybrydowej. Narracja @mog_Russ zbudowana jest na zmanipulowanych zdjęciach, ich montażach, a także absurdalnej interpretacji niektórych zdjęć. Np. o powiazaniach dżihadystów z Ukrainą ma świadczyć to, że niektórzy z nich mają żółte opaski na głowie, a inni – niebieskie. Ma to być rzekomo dowód na udział w ofensywie na Aleppo „ukraińskich operatorów dronów”. Kolejne zdjęcie przedstawia grupę mężczyzn, z których jeden ma naszywkę ISIS. Choć jest to zapewne fotomontaż i nie wiadomo gdzie zostało to zdjęcie zrobione to w wątku pojawia się stwierdzenie, że są to „antyrosyjskie bojówki czeczeńskie walczące na Ukrainie”, na co brak jakichkolwiek dowodów. To prowadzi jednak do kolejnej manipulacji, tj. powiązania tego zdjęcia z nagraniami osób z naszywkami ISIS w Aleppo i stwierdzenia jakoby dżihadyści w Syrii nosili jednocześnie żółto-niebieskie pasy (w rzeczywistości na zdjęciach nikt nie nosi żółto-niebieskich oznaczeń tylko różnokolorowe opaski, w tym żółte lub niebieskie ale nie żółto-niebieskie) i oznaczenia ISIS (tu też autentyczność budzi wątpliwości gdyż HTS wywodzi się z Al Kaidy i nigdy nie używało symboli ISIS – ISIS używa czarnej flagi z arabskim napisem „Nie ma boga prócz Allaha” i słowami „Allah, prorok, Mohammad”, podczas gdy Al Kaida używa białej flagi z kaligrafią szachady). Tu pada już bezpośrednia sugestia, że jest to jakoby realizacja polityki Zełeńskiego „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem” co ma oznaczać, że postrzega on ISIS jako przyjaciela. Kolejne zdjęcia pogłębiają tę manipulację w sposób bardzo sugestywny ale w rzeczywistości nie oparty na żadnym logicznym ciągu dowodowym. Zdjęcie grupy dżihadystów, znów nie wiadomo gdzie zrobione, sugeruje, że w Syrii po stronie dżihadystów walczą ekstremiści z całego świata (co jest częściowo prawdą) ale ma to prowadzić do wniosku (nie wiadomo na jakiej podstawie), że tak samo jest w Ukrainie. Dopełnieniem manipulacji jest screen artykułu z anglojęzycznego Kyiv Independent, sugerujący udział Ukraińców w walkach Tuaregów przeciwko wagnerowcom w Mali, co oczywiście nie ma nic wspólnego z Syrią ale ma to uwiarygadniać poprzednie tezy poprzez psychologiczne oddziaływanie na percepcję odbiorcy. Dalej rosyjscy propagandyści wracają do Syrii i powołują się na filmik Kyiv Post przedstawiający jakoby udział Ukraińców w walkach w Syrii, choć w rzeczywistości jest to montaż scen jakichś ataków, z którego zupełnie nie wynika kogo, gdzie i kiedy one przedstawiają. Następne wpisy są poświęcone domniemanemu udziałowi Turcji w ataku HTS na Aleppo, z którego jakoby automatycznie ma wynikać udział USA co jest całkowitym absurdem, gdyż interesy Turcji i USA na terenie Syrii nie sa spójne i wielokrotnie były przedmiotem sporów między tymi państwami. Po czym rosyjscy propagandyści znów wracają do Ukrainy pokazując filmiki z użycia dronów i stwierdzając, że „jest oczywiste, ze operatorzy dronów szkolili się lub walczyli na Ukrainie”. Nic takiego bynajmniej nie wynika z poprzednich wpisów ale stworzyły one psychologiczny podkład by odbiorca w to uwierzył. Kolejne wpisy podkręcają to wrażenie przedstawiając rzekomych syryjskich rebeliantów z flagami syryjskiej rewolucji i Ukrainy oraz screen artykułu z Newsweeka, który odwołuje się do wcześniejszego artykułu Kyiv Post o obecności Ukraińców w Syrii. Ma to sprawiać wrażenie potwierdzenia tej „informacji” przez różne źródła, podczas gdy w rzeczywistości tak nie jest. Cały wątek jest bardzo sugestywny ale brak jest w nim jakichkolwiek dowodów na udział Ukrainy w walkach w Syrii. Co więcej, poza powiązaniem USA z Turcją, brak też jakichkolwiek dowodów na zaangażowanie USA, które w rzeczywistości uznaje HTS za organizację terrorystyczną i wyznaczyło nagrodę za schwytanie jego lidera. Ponadto, choć w pierwszym wpisie pojawia się również Izrael, to w dalszych już się on nie pojawia (odbiorca o tym zapomina ale powiązanie Izrael-dżihadyści-USA-Ukraina pozostaje w podświadomości). Jak widać rosyjska manipulacja odwołuje się też do źródeł ukraińskich (Kyiv Independent, Kyiv Post) i międzynarodowych (Newsweek) by uwiarygodnić swoją narrację. Wykorzystane zostały tu mechanizmy wsporników i pudeł rezonansowych z teorii Volkoffa. Wspornikami są informacje o domniemanym zaangażowaniu ukraińskiego HUR (wywiadu wojskowego) w walce z Rosją na różnych frontach na całym świecie, natomiast pudła rezonansowe to media oraz osoby, które, przeważnie w dobrej wierze, rozpowszechniają te informacje. Są tu przy tym wykorzystane dwie motywacje „pudeł rezonansowych”. Z jednej strony część ukraińskich mediów chce w ten sposób prowadzić „propagandę sukcesu” Ukrainy jako państwa o ogromnych możliwościach, zdolnego do przeciwstawiania się Rosji na różnych frontach na całym świecie. Z drugiej strony wynika to z wspomnianego wcześniej naiwnego podejścia, że walka przeciwko Assadowi w Syrii wpisuje się w globalną walkę z Rosją, bez świadomości, że taka narracja pozwala rosyjskiej propagandzie łączyć Zachód i Ukrainę z dżihadystycznym terroryzmem. Służy to przy tym
Dezinformacje w libańskiej przestrzeni informacyjnej po zawieszeniu broni między Hezbollahem a Izraelem
* * * * * * Dezinformacje w libańskiej przestrzeni informacyjnej po zawieszeniu broni między Hezbollahem a Izraelem – przykłady Trwający konflikt między Hezbollahem a Izraelem, a zwłaszcza podpisane 27 listopada 2024 r. zawieszenie broni wiążą się z wieloma niewiadomymi. Z jednej strony przekazy kierowane do Libańczyków były pełne nadziei i zachęcały do powrotu do domów, zwłaszcza po osiągnięciu porozumienia. Z drugiej strony, niemalże w tym samym czasie media donosiły o nowych atakach i łamaniu zasad zawieszenia broni przez obie ze stron. Przykłady działań dezinformacyjnych: 1. W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie przedstawiające izraelski helikopter rzekomo zestrzelony w rejonie Al-Khiyam w południowym Libanie. Jak wynika z postów, helikopter miał transportować kilku martwych i rannych izraelskich żołnierzy. Użytkownik Facebooka udostępnił zdjęcie z podpisem: „Izraelski helikopter został właśnie zestrzelony w rejonie #Al-Khiyam, w południowym Libanie, podczas transportu kilku martwych i rannych żołnierzy armii syjonistycznej.” Źródło: https://www.newsmobile.in/nm-fact-checker/fact-check-post-claiming-israeli-helicopter-shot-down-in-lebanon-is-misleading/ Fact check: FAŁSZ. Umieszczając obraz w wyszukiwarce Google za pomocą Reverse Image Search, natrafiamy na raport The Times of Israel z 20 maja 2019 r. z tytułem: „Bojownicy Hamasu próbowali zestrzelić izraelski helikopter wojskowy podczas ostatniej rundy walk”. Według raportu izraelski helikopter wystrzelił flary po tym, jak komórka Hamasu próbowała zestrzelić helikopter wojskowy w Strefie Gazy podczas starć w 2019 roku. Czasem tak prosty zabieg jak użycie narzędzia Google do wyszukiwania obrazów, pozwala na szybką weryfikację faktów. Link do raportu: https://www.timesofisrael.com/hamas-tried-to-down-an-idf-helicopter-during-fighting-this-month-report/ 2. Użytkownicy mediów społecznościowych rozpowszechnili zdjęcie, które rzekomo pokazuje eksplozje w Hajfie z 26 listopada 2024 r., po atakach rakietowych przeprowadzonych przez Hezbollah. Źródło: https://misbar.com/en/factcheck/2024/11/28/this-image-does-not-show-explosions-in-haifa-caused-by-hezbollah-rocket-strikes Zdjęcie zyskało na popularności po tym, jak izraelskie wojsko ogłosiło, że siły powietrzne przechwyciły rakiety wystrzelone z Libanu w kierunku terytorium Izraela, w rejonie Hajfy. Hezbollah przyznał się do ostrzelania miasta Nahariya i izraelskich pozycji wojskowych, a także dwóch obozów na okupowanych Wzgórzach Golan. Fact check: FAŁSZ. Media opublikowały 8 października 2023 r. zdjęcie przedstawiające eksplozję w Rishon Lezion, na południe od Tel Awiwu, po uderzeniu rakiet wystrzelonych przez palestyński ruch oporu ze Strefy Gazy. Link do artykułu: https://espanol.almayadeen.net/noticias/politica/1754038/resistencia-palestina-marca-con-fuego-a–tel-aviv * * * Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2024-2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Wybierz Kutraszew dezinformuje Irakijczyków – Kolejna odsłona propagandy ambasadora Rosji w Iraku
Rosyjski ambasador Elbrus Kutraszew w irackiej szyickiej telewizji Al-Ahad stwierdził, że jego kraj nie wierzy w zamiary amerykańskiego prezydenta-elekta Donalda Trumpa dotyczące zakończenia wojny ukraińsko-rosyjskiej. W wywiadzie dla programu „Przed jutrem” Kutraszew stwierdził, że z wypowiedzi Trumpa z okresu kampanii wyborczej wynika, że chce on zmian, jednak „Ameryka jest państwem potężnego lobby, które narzuca wolę prezydentowi.” Dodał, że „wewnętrzne naciski zmusiły Trumpa do podjęcia wrogich kroków przeciwko Rosji”, zauważając jednocześnie, że „Trump chce powstrzymać wojnę rosyjsko-ukraińską”. Jego zdaniem „amerykańscy lobbyści, sprzedając broń i gaz, czerpią korzyści z osłabienia gospodarczego Europy”. Mówił też, że „niektóre amerykańskie środowiska chcą zniszczyć stosunki rosyjsko-europejskie” i że „klucze do Ukrainy są w rękach Ameryki”. Podkreślił, że „wojna rosyjsko-ukraińska nie miałaby miejsca bez złej polityki Ameryki”. Podobna kłamliwa narracja pojawiła się na spotkaniu Kutraszewa z nowym przewodniczącym parlamentu irackiego Mahmudem al-Maszhadanim, który stwierdził, że „Irak wspiera wysiłki na rzecz zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej i wojen pustoszących region Bliskiego Wschodu”, wzywając „społeczność międzynarodową do interwencji w celu zakończenia tych konfliktów”. * * * Rosyjscy „dyplomaci” nie po raz pierwszy aktywnie uczestniczą w operacjach dezinformacyjnych prowadzonych przez Rosję na arenie międzynarodowej. Jedną z takich osób jest właśnie ambasador Rosji w Iraku Elbrus Kutraszew, który systematycznie prowadzi agresywną politykę informacyjną, w tym działania wymierzone bezpośrednio w wizerunek Polski. Kutraszew realizuje szeroką agendę propagandy Kremla, wpisującą się w budowę fałszywego obrazu Zachodu – jako agresywnego, odpowiedzialnego za wybuch wojny w Ukrainie i planującego atak na Rosję. Ponadto, aby legitymizować zbrojną napaść Rosji na Ukrainę, fałszuje historię II wojny światowej. * * * Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2024-2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Dezinformacja o interwencji NATO na Białorusi i „obronie Ukrainy przed Polską” – elementy spójnej strategii propagandowej Rosji
Rosyjska propaganda w ostatnich tygodniach nasiliła działania mające na celu destabilizację relacji między NATO, Polską, Ukrainą i krajami sąsiadującymi. Przykłady dwóch najnowszych narracji, tj. rzekomego planu interwencji NATO na Białorusi z terytorium Polski, Litwy i Ukrainy oraz narracji o „obronie Ukrainy” przez Rosję i Białoruś przed agresją ze strony Polski, stanowią część szerokiej strategii dezinformacyjnej. Tego typu przekazy są szeroko rozpowszechniane zarówno w Europie, jak i w regionie MENA, gdzie Rosja od lat skutecznie manipuluje opinią publiczną, budując swój wizerunek jako przeciwwagi wobec Zachodu. Narracja 1: NATO „atakujące Białoruś” Narracja o rzekomej planowanej interwencji NATO w południowo-zachodniej Białorusi została rozpowszechniona przez rosyjskie media państwowe, takie jak RIA Novosti. Według tych doniesień, Polska, Litwa i Ukraina, wspierane przez siły NATO, mają przeprowadzić operację wojskową wymierzoną w Białoruś. Fałszywe informacje zawierają kluczowe elementy typowej rosyjskiej propagandy: 1) Przedstawianie NATO jako agresora destabilizującego Europę Wschodnią. 2) Tworzenie obrazu Polski i Litwy jako krajów imperialistycznych, które wykorzystują Ukrainę do realizacji własnych planów ekspansji. 3) Mobilizacja opinii publicznej wokół idei „oblężonej Rosji i jej sojuszników”, którzy rzekomo muszą bronić swojej suwerenności. Tego rodzaju narracja ma na celu wzbudzenie strachu w regionie oraz osłabienie międzynarodowego zaufania do NATO. Szczególnym celem jest zdyskredytowanie Polski, która odgrywa kluczową rolę we wspieraniu Ukrainy oraz wzmacnianiu wschodniej flanki Sojuszu. Narracja 2: Rosja i Białoruś „bronią Ukrainy przed Polską” Równolegle z powyższą dezinformacją Rosja promuje sprzeczną narrację, według której to Polska jest agresorem wobec Ukrainy, a Rosja wraz z Białorusią występują w roli obrońców ukraińskiej suwerenności. Jak wskazano w artykule na portalu Disinfo Digest („Dezinformacja: Białoruś i Rosja bronią Ukrainy przed ‘agresywną’ Polską”), ta narracja ma na celu: 1) Wywołanie napięć między Polską a Ukrainą, które od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę pozostają kluczowymi sojusznikami. 2) Osłabienie wsparcia Polski dla Ukrainy poprzez budowanie wewnętrznych podziałów oraz propagowanie fałszywych informacji o „polskich imperialistycznych planach”. Rosja świadomie manipuluje przekazami, aby wywołać sprzeczności i chaos wśród sojuszników, jednocześnie budując wizerunek siebie jako państwa broniącego sprawiedliwości i stabilności. Powiązania między narracjami: Strategia dezinformacyjna Rosji Obie narracje — rzekomej agresji NATO na Białoruś oraz „obrony Ukrainy przed Polską” — stanowią elementy spójnej kampanii dezinformacyjnej, której celem jest osiągnięcie kilku kluczowych celów: 1) Podważanie jedności NATO i relacji sojuszniczych Poprzez równoległe rozpowszechnianie sprzecznych narracji Rosja próbuje osłabić współpracę między sojusznikami NATO, szczególnie na wschodniej flance. Zarówno Polska, jak i Ukraina są kluczowymi celami, ponieważ ich relacje mają fundamentalne znaczenie dla wspierania ukraińskiej obrony przed rosyjską agresją. 2. Wzmacnianie antynatowskich nastrojów w regionie MENA Zarówno w Europie, jak i w regionie MENA Rosja przedstawia NATO jako agresywne i imperialistyczne, co rezonuje z antyzachodnimi nastrojami, szczególnie w krajach o kolonialnej przeszłości. Propaganda ta buduje wizerunek Rosji jako alternatywnej potęgi światowej, która stawia opór „neokolonializmowi” Zachodu. 3. Budowanie chaosu informacyjnego Przemyślane stosowanie sprzecznych przekazów ma na celu dezorientację odbiorców. Z jednej strony NATO jest przedstawiane jako agresor wobec Białorusi, a z drugiej Polska jako agresor wobec Ukrainy. Taka narracja podważa zaufanie do instytucji międzynarodowych oraz utrudnia odbiorcom ocenę rzeczywistego stanu rzeczy. 4. Kreowanie wizerunku Rosji jako stabilizatora i obrońcy Zarówno w przypadku rzekomej obrony Ukrainy, jak i odpierania NATO na Białorusi Rosja i Białoruś są przedstawiane jako „siły dobra”, które stają w obronie słabszych państw przed imperialistycznymi zapędami Zachodu. Cel dezinformacji: Osłabienie relacji międzynarodowych i mobilizacja poparcia dla Rosji Długofalowym celem rosyjskiej propagandy jest osłabienie relacji między NATO, Polską i Ukrainą, a także destabilizacja opinii publicznej w regionach takich jak MENA. Działania te mają na celu: Zmniejszenie wsparcia dla Ukrainy poprzez szerzenie narracji o „imperialistycznych planach” Polski. Osłabienie pozycji NATO jako gwaranta bezpieczeństwa w Europie Wschodniej. Wzmocnienie pozycji Rosji na arenie międzynarodowej jako alternatywnej siły gwarantującej porządek i stabilność. Wnioski i rekomendacje Rosyjska propaganda, oparta na sprzecznych narracjach o NATO i Polsce, stanowi element szerszej strategii informacyjnej, mającej na celu destabilizację relacji międzynarodowych i wzmacnianie pozycji Rosji. W obliczu takich działań konieczne jest: 1. Zwiększenie świadomości społecznej w Europie i regionie MENA na temat mechanizmów dezinformacyjnych stosowanych przez Rosję. 2. Wzmacnianie spójności NATO poprzez aktywne przeciwdziałanie dezinformacji i budowanie wspólnego przekazu opierającego się na faktach. 3. Promowanie transparentnej komunikacji między Polską, Ukrainą i ich międzynarodowymi partnerami, aby przeciwdziałać próbom osłabienia relacji sojuszniczych.Dezinformacja pozostaje jednym z najważniejszych narzędzi rosyjskiej polityki zagranicznej, a jej skuteczność wymaga zdecydowanej i skoordynowanej odpowiedzi ze strony krajów demokratycznych. Wzajemne wsparcie, wspólne strategie i uświadamianie społeczeństw to kluczowe elementy przeciwdziałania rosyjskim manipulacjom informacyjnym. Opracował: Wojciech Pokora Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2024-2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Ataki propagandowe Rosji na bazę Aegis Ashore w Redzikowie – analiza kampanii dezinformacyjnej w przestrzeni arabskojęzycznej
W arabskojęzycznej przestrzeni informacyjnej rosyjska propaganda poświęca znaczną uwagę amerykańskiej bazie Aegis Ashore Missile Defense System (AAMDS) w Redzikowie. Jest to element europejskiej infrastruktury NATO, zlokalizowany w województwie pomorskim na terytorium Polski. Wraz z bazą w rumuńskim Deveselu tworzy kluczowy komponent antybalistycznego systemu obrony NATO, zaprojektowanego do ochrony przed pociskami balistycznymi średniego i pośredniego zasięgu. Oficjalne otwarcie bazy w Redzikowie nastąpiło 13 listopada 2024 roku, po ukończeniu prac budowlanych i osiągnięciu statusu operacyjnego w grudniu 2023 roku. Od tego momentu baza stała się celem intensywnej kampanii dezinformacyjnej, szczególnie widocznej w przestrzeni arabskojęzycznej. Cel kampanii propagandowej w regionie MENA Rosyjska propaganda koncentruje się na krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej (MENA) ze względu na ich strategiczne znaczenie polityczne i gospodarcze oraz tradycyjne powiązania niektórych państw z Rosją. Kolportowanie antynatowskich narracji w tej przestrzeni ma na celu: 1) Podważenie wizerunku NATO – Przedstawienie infrastruktury NATO jako zagrożenia dla globalnego bezpieczeństwa, co ma osłabić zaufanie do sojuszu wśród państw regionu. 2) Wzmocnienie pozycji Rosji jako obrońcy równowagi światowej – Ukazywanie działań Rosji jako odpowiedzi na rzekome „prowokacje” Zachodu. 3) Mobilizacja antyzachodnich nastrojów – Wykorzystanie historycznych resentymentów wobec zachodnich interwencji w regionie. Rosyjskie narracje podchwytywane przez media w MENA Narracje kolportowane przez rosyjską propagandę znajdują swoje odbicie w przekazach mediów w regionie MENA, co wzmacnia ich zasięg i potencjalny wpływ. Przykładem jest egipski dziennik Al-Ahram, który w swoim artykule opisał otwarcie bazy w Redzikowie jako „kolejny prowokacyjny krok Waszyngtonu, zwiększający ryzyko strategiczne”. Tego typu przekazy w arabskich mediach nie tylko powielają narracje rosyjskie, ale również wzmacniają ich odbiór w regionie, gdzie antyamerykańskie nastroje są częstym narzędziem politycznej mobilizacji. Analiza narracji propagandowych W analizowanych tweetach, zebranych z arabskojęzycznych kanałów informacyjnych, powtarzają się następujące motywy: 1) Groźby wobec bazy w Redzikowie – Rosja wprost umieszcza bazę Aegis Ashore na liście „priorytetowych celów”, sugerując możliwość jej zniszczenia w przypadku eskalacji konfliktu. Tego rodzaju komunikaty mają wywołać poczucie zagrożenia i wzmocnić obraz Rosji jako siły militarnej zdolnej do odstraszania. 2) Twierdzenia o „zagrożeniu nuklearnym” – Nieprawdziwe informacje o obecności rakiet nuklearnych w Redzikowie są celowo rozpowszechniane, by wzbudzać obawy o eskalację nuklearną. Polski MSZ stanowczo zaprzeczył tym twierdzeniom, co również znalazło się w analizowanych materiałach. 3) Oskarżenia o prowokacje ze strony NATO – Narracja przedstawiająca otwarcie bazy jako „kolejny krok prowokacyjny” ma na celu przekonanie opinii publicznej, że NATO prowadzi agresywną politykę w stosunku do Rosji, ignorując jej bezpieczeństwo. 4) Demonizowanie USA – Propaganda podkreśla amerykańską odpowiedzialność za bazę, co ma mobilizować antyamerykańskie nastroje w regionie. Metody dezinformacji Rosja wykorzystuje sprawdzone techniki dezinformacyjne w celu manipulacji opinią publiczną: 1) Strach jako narzędzie manipulacji – Narracje o „zagrożeniu nuklearnym” i możliwym zniszczeniu bazy mają budować atmosferę niepewności i strachu. 2) Wykorzystywanie autorytetów – Wypowiedzi rzekomych ekspertów i oficjalnych instytucji mają nadać fałszywym informacjom pozory wiarygodności. 3) Selektywne traktowanie faktów – Zamiast pełnego kontekstu przedstawiane są fragmentaryczne informacje, które wzmacniają antynatowskie przekazy. 4) Mieszanie prawdy z fałszem – Fakty, takie jak lokalizacja bazy, są łączone z fałszywymi narracjami o jej charakterze (np. obecność broni ofensywnej), co utrudnia ich weryfikację. Znaczenie przestrzeni arabskojęzycznej Propaganda w regionie MENA ma na celu zarówno mobilizację lokalnych społeczności przeciwko Zachodowi, jak i budowanie strategicznych sojuszy z państwami, które postrzegają NATO jako zagrożenie. Rosja stara się wykorzystać swoją pozycję w regionie, oferując alternatywę dla zachodnich wpływów i promując siebie jako przeciwwagę dla polityki USA. Wnioski Rosyjska kampania dezinformacyjna przeciwko bazie w Redzikowie wpisuje się w szerszą strategię informacyjną, której celem jest podważenie jedności NATO i zniechęcenie sojuszników w regionie MENA do współpracy z Zachodem. Groźby nuklearne i demonizowanie działań NATO mają wywołać strach, podsycać nieufność wobec USA oraz wzmacniać wizerunek Rosji jako obrońcy ładu międzynarodowego. Konfrontowanie tych narracji, poprzez prezentowanie faktów i budowanie świadomości dezinformacyjnej, jest kluczowe dla przeciwdziałania ich skutkom. Dodatkowe informacje na temat kampanii propagandowych wobec bazy w Redzikowie można znaleźć w publikacji: Disinfo Digest – Instalacja systemu obrony przeciwrakietowej w Redzikowie celem ataków propagandowych Rosji. Opracował: Wojciech Pokora Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2024-2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Rosyjska dezinformacja o „kolonizacji Ukrainy przez Żydów” jako narzędzie propagandy
Federacja Rosyjska stosuje złożone techniki dezinformacyjne, aby wpływać na opinię publiczną, szczególnie w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej (MENA). Jednym z przykładów takiej dezinformacji jest manipulacja zdjęciami Żydów zmierzających do Humania na Ukrainie, gdzie odbywają się coroczne obchody Rosz ha-Szana (żydowskiego Nowego Roku). Zdjęcia, które przedstawiają pielgrzymkę chasydów, zostały użyte przez prorosyjskie ośrodki propagandy, aby stworzyć narrację o rzekomej „masowej imigracji Żydów przez Polskę na Ukrainę” oraz budowie „nowej Ukrainy” jako „żydowskiego państwa” pod protekcją prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Kremlowska Hipokryzja: „Nazistowska” Ukraina i „Żydowska Kolonizacja” Wykorzystanie antysemityzmu jako narzędzia propagandy przez Rosję ma długą historię, co szczegółowo opisywaliśmy w artykule „Antysemityzm w Rosji” i co potwierdza tegoroczny raport Departamentu Stanu USA. Z jednej strony Kreml i prorosyjskie media konsekwentnie przedstawiają Ukrainę jako państwo rzekomo opanowane przez nazistów, antysemitów i rusofobów, nawiązując do silnie nacechowanej emocjonalnie retoryki o „denazyfikacji” Ukrainy jako celu rosyjskiej inwazji. W tej narracji Zełenski – będący pochodzenia żydowskiego – jest hipokrytycznie przedstawiany jako lider wspierający antysemickie ugrupowania. Z drugiej strony, rosyjska propaganda stosuje całkowicie odmienną taktykę, przedstawiając Zełenskiego jako Żyda, który rzekomo otwiera Ukrainę dla masowej imigracji Żydów, sugerując, że mają oni „kolonizować” kraj w celu stworzenia nowego żydowskiego państwa. Ta wersja dezinformacji znajduje szczególne zastosowanie w krajach arabskich, gdzie antysemityzm bywa zakorzeniony w niektórych segmentach społeczeństwa. Kanały prorosyjskie oraz media społecznościowe, często z fałszywymi kontami lub botami, rozpowszechniają obrazy pielgrzymów z Humania jako „dowód” na tę fałszywą narrację. Cel dezinformacji Tego rodzaju podwójna strategia dezinformacyjna ma na celu: Zaostrzenie nastrojów antysemickich i antyukraińskich – Wzbudzenie podejrzliwości wobec Ukrainy w krajach MENA, co ma zniechęcić te kraje do dyplomatycznego i materialnego wsparcia Ukrainy i rzutować negatywnie na państwa wspierające wysiłek obronny Ukrainy jak np Polskę. Oszczerstwo wobec opozycji – Rosyjska propaganda nie tylko manipuluje opinią publiczną za granicą, ale także dąży do uciszania wewnętrznej opozycji. Izraelski think tank związany z Uniwersytetem Bar-Ilana Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat w analizie zatytułowanej „The Russian-Speaking Jewish Diaspora and the War in Ukraine” wskazuje, że w Rosji, Ukrainie i Białorusi, które są zbiorowym domem około 90% Żydów zamieszkujących kraje dawnego ZSRS, władze tych trzech państw domagały się jednoznacznego poparcia dla swojej polityki w obliczu wojny na Ukrainie. To poparcie oczekiwane było nie tylko od Żydów jako indywidualnych obywateli, ale także od organizacji żydowskich w tych krajach. Reakcje Żydów na te oczekiwania były różne. O ile Żydzi ukraińscy, zarówno na poziomie osobistym, jak i organizacyjnym, są niemal jednomyślni w swoim poparciu dla przywództwa swojego kraju w wysiłkach wojennych i humanitarnych, o tyle – co wskazują autorzy raportu, nie wszyscy Żydzi w Rosji i Białorusi mają odwagę sprzeciwiać się oficjalnej narracji. Można zatem wnioskować, że opisane w obu cytowanych analizach działania propagandowe Kremla, takie jak szerzenie antysemickich stereotypów i teorii spiskowych, mogą tworzyć atmosferę strachu i niepewności wśród rosyjskich Żydów, co może być postrzegane jako forma zastraszania. Dodatkowo, nasilenie represji wobec opozycji i społeczeństwa obywatelskiego w Rosji po inwazji na Ukrainę, o których wspomina analiza BESA Center, może również wpływać na poczucie bezpieczeństwa rosyjskich Żydów, nawet jeśli nie są oni bezpośrednio celem tych działań. Wzmacnianie teorii spiskowych – Rosja wykorzystuje istniejące teorie spiskowe o żydowskiej„kontroli świata” i dostosowuje je do bieżących wydarzeń, by wzmacniać swoje przesłanie. Podobne narracje były stosowane już w czasach carskich i sowieckich, jak „Protokoły Mędrców Syjonu” – sfałszowany dokument, który posłużył do uzasadniania antysemityzmu i strachu przed żydowskim „spiskiem”. Wpływ na Społeczności MENA Przekazy prorosyjskie w regionie MENA są celowo manipulowane, aby wykorzystać istniejące animozje i uprzedzenia. W krajach arabskich dezinformacja o „żydowskiej kolonizacji Ukrainy” może trafić na podatny grunt i wzmocnić antyzachodnie oraz antyizraelskie nastroje. Taka dezinformacja służy rozbudzeniu emocji i podziałów, które Rosja może wykorzystać do osłabienia solidarności międzynarodowej z Ukrainą. Podsumowanie Kremlowska propaganda wokół rzekomej „żydowskiej kolonizacji Ukrainy” to przykład zaawansowanej strategii dezinformacyjnej, która wykorzystuje antysemityzm, kłamstwa i manipulacje do osiągania celów politycznych. Jest to działanie, które w równym stopniu ma na celu podważenie wiarygodności Ukrainy i Zełenskiego, jak i uciszenie wewnętrznej opozycji wobec wojny. Kreml, stosując podwójne standardy i manipulacje historycznymi uprzedzeniami, stara się wywołaćzamęt i destabilizację na arenie międzynarodowej, by odwrócić uwagę od własnych agresywnychdziałań. Opracował: Wojciech Pokora Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2024-2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Kutraszew fałszuje historię
Ambasador Rosji w Iraku Elbrus Kutraszew na łamach telewizji Al-Sharqiyah rozwija propagandowenarracje o odpowiedzialności Zachodu za rosyjską napaść na Ukrainę. By usprawiedliwić tę agresję,Kutraszew fałszuje historię i twierdzi, że to Zachód wywołał II wojnę światową, podczas gdy była towspólna odpowiedzialność Hitlera i Stalina potwierdzona paktem Ribbentrop-Mołotow. Fałszywe twierdzenia Kutraszewa: →„Zachód zaplanował II wojnę światową” Rzeczywistość: To Hitler i Stalin doprowadzili do II wojny światowej, podpisując 23 sierpnia 1939 r.jeden z najbardziej zdradzieckich układów międzynarodowych – pakt Ribbentrop-Mołotow. → „Te same kraje [które wywołały II wojnę światową] zaplanowały teraz wojnę przeciwko Rosji”Rzeczywistość: Neoimperialistyczna i neokolonialna Rosja najechała na Ukrainę, gdyż nie uznaje onasuwerenności innych państw i stale chce powiększać zarówno swoje terytorium, jak i wpływy. → „Polska i kraje bałtyckie są niesuwerenne i wykonują wolę USA” Rzeczywistość: Polska i kraje bałtyckie – po nielegalnej aneksji Krymu, najechaniu na Ukrainę i licznychgroźbach ze strony Rosji – mają podstawy do uzasadnionych obaw i asertywnej postawy względemRosji. Poznaj historię taką, jaka ona jest naprawdę. Nie daj się manipulować! Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2024-2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Albatros II, czyli wolni od nacisków i manipulacji
Bezpieczeństwo środowisk informacyjnych państw Globalnego Południa (ale nie tylko) wymaga stałego monitorowania, jak też prowadzenia szczegółowych analiz, pokazujących wpływ mocarstw takich jak m.in. Rosja, Chiny czy Turcja na postrzeganie przez społeczeństwa kwestii związanych chociażby ze polityką, gospodarką, relacjami międzynarodowymi czy też z wartościami demokratycznymi, to jest możliwością samostanowienia o sobie – wolną od nacisków i manipulacji. Projekt Albatros II – MENA, realizowany już po raz drugi przez Fundację INFO OPS Polska, ma na celu przeciwdziałanie dezinformacji i zagrożeniom informacyjnym w Libanie, Iraku i Egipcie. Badamy wpływ dezinformacji oraz zewnętrznej propagandy na społeczeństwa tych państw. Efektem projektu będą raporty, analizy i strategie obrony. Edukujemy i wskazujemy, co należy zrobić, by zminimalizować ryzyko obcych wpływów. Liban, Irak i Egipt to kraje Globalnego Południa, które ze względu na swoje położenie, a także uwarunkowania polityczne, gospodarcze i społeczne, mają strategiczne znaczenie dla całego regionu, co z kolei determinuje zwiększone ryzyko zewnętrznych wpływów FIMI (od ang. Foregin Malign Inflence – złośliwa zagraniczna ingerencja). Dlatego tak ważne jest zrozumienie, w jaki sposób Rosja, Chiny, Iran, Białoruś czy Turcja oddziałują na te kraje oraz jak ta propaganda wpływa na lokalne społeczności. Liban Znaczenie Libanu wynika z jego strategicznego położenia, a także potencjalnego wpływu postępującej w regionie destabilizacji na sytuację humanitarną, w tym wywołanie kryzysu migracyjnego w Europie. Z geopolitycznej perspektywy, Liban znajduje się pod presją zarówno zewnętrznych graczy, jak i wewnętrznych napięć, co czyni ten kraj szczególnie podatnym na wpływy zewnętrzne, w tym dezinformację i FIMI. Rosja, która poprzez swoją obecność w Syrii, a więc bezpośrednim sąsiedztwie Libanu, wykorzystuje sytuację do destabilizacji regionu, a poprzez to osłabienia bezpieczeństwa Europy. Jej działania są ukierunkowane na wywołanie niepokoju i napięć społecznych, co może skutkować migracjami w kierunku Cypru. Ponadto sytuacja wewnętrzna komplikowana jest przez brak implementacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa, dotyczących rozbrojenia niepaństwowych ugrupowań zbrojnych, co również stanowi dodatkowy kanał do wprowadzania dezinformacji oraz naraża Liban na destabilizację ze strony czynników zewnętrznych, w tym militarnych. Irak Irak, a szczególnie region Kurdystanu jest od lat polem działania rosyjskich, irańskich i tureckich wpływów. Rosja oraz inne reżimy autorytarne (takie jak np. Białoruś) wykorzystują niestabilność tego regionu, by wywierać presję migracyjną na Polskę i kraje bałtyckie. Działania te są szczególnie widoczne w kontekście kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej, gdzie reżim Aleksandra Łukaszenki manipuluje uchodźcami z Iraku, kierując ich w stronę Europy. Badania środowiska informacyjnego, a także monitorowanie i analiza propagandy oraz dezinformacji w Iraku i Kurdystanie pozwolą przeciwdziałać manipulacjom informacyjnym. Egipt Jako kluczowy gracz w Afryce Północnej i jeden z najważniejszych partnerów handlowych Rosji, Egipt staje się centrum rosyjskich wpływów, w tym (dez)informacyjnych. Choć władze w Kairze opowiedziały się za rezolucją ONZ potępiającą rosyjską inwazję na Ukrainę, egipskie media państwowe często kolportują narracje rosyjskie, które oskarżają Zachód o prowadzenie „hybrydowej wojny” przeciwko Moskwie. Rosyjskie media, takie jak RT Arabic, mają szeroką widownię w Egipcie, co czyni ten kraj jednym z głównych celów rosyjskiej propagandy i FIMI w regionie. Wraz z rosnącym w tym kraju napięciem, szczególnie w kontekście wojny w Strefie Gazy i potencjalnym napływem uchodźców palestyńskich do Egiptu, kraj ten staje się celem intensywnych kampanii dezinformacyjnych. Rosja dąży do destabilizacji regionu i wywołania większych napięć społecznych, które mogą prowadzić do wewnętrznych niepokojów. W obliczu narastających zagrożeń związanych z FIMI konieczne jest prowadzenie szeroko zakrojonych działań badawczych i edukacyjnych. Projekty takie jak Shaffafiya, realizowane w Iraku i Kurdystanie, Libanie i Egipcie, prowadzone przez Fundację INFO OPS Polska, mają na celu przeciwdziałanie dezinformacji, a także budowanie odporności społecznej na fałszywe narracje. Ważna w tym procesie jest współpraca międzynarodowa, organizowanie konferencji i szkoleń, opracowywanie i kolportowanie materiałów edukacyjnych, które nie tylko zwiększają wiedzę, ale przede wszystkim podnoszą świadomość społeczną na temat zagrożeń informacyjnych. Projekt finansowany z budżetu państwa w ramach konkursu Ministra Spraw Zagranicznych RP „Dyplomacja publiczna 2024-2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”.
Rosyjski modus operandi (techniki działania) manipulowania w międzynarodowej przestrzeni informacyjnej obrazem swojej agresji na Ukrainę.
Dekompozycja celu operacji Głównym obszarem aktywności rosyjskiego aparatu propagandowego w międzynarodowej przestrzeni informacyjnej niezmiennie pozostaję kontynuowanie operacji informacyjno – psychologicznych, których celem jest doprowadzenie do zniekształcenia postrzegania rosyjskiej napaści na Ukrainę. Rosyjski aparat propagandy podtrzymuje aktywność opartą na próbie zastąpienia faktów o rosyjskiej napaści na Ukrainę fałszywym wrażeniem prowadzenia na Ukrainie wojny zastępczej, defensywnej wobec „prowokacyjnej polityki” Zachodu i NATO. W serwisach społecznościowych obiekty związane z rosyjskimi operacjami dezinformacyjnymi od początku inwazji promowały materiały informacyjne ukazujące Ukrainę jako państwo zależne (serwilistyczne wobec Zachodu), zdominowane (niesuwerenne), podejmujące działania „na zlecenie” UE czy NATO (zadaniowane przeciwko Rosji – w optyce propagandowej Kremla). Jest to stała zagrywka Rosji. Rosja czy to carska, bolszewicka, sowiecka czy współczesna zawsze dążyła do koncertu mocarstw, czyli do podziału świata na strefy wpływów pomiędzy kilku najsilniejszych graczy jakby reszta świata nie istniała. Doświadczyła tego Polska będąc zawsze pomiędzy dwoma potęgami: Rosją i Niemcami. Przez wieki oba kraje próbowały narzucić światu narracje, że pomiędzy nimi niema nic wartego uwagi, co najwyżej jakieś satelickie, małe państeweczka, którymi trzeba się podzielić – nic poza tym. Podobnie, bez oglądania się na wolę mieszkańców, dzieliły Bliski Wschód(w tym tereny Iraku), imperia osmańskie, perskie, a później brytyjskie. Upór, wola walki, historia, tradycja, odrzucenie obcej dominacji i przywiązanie do własnej państwowości pozwoliły przeciwstawić się takiemu podejściu. Zarówno jeśli mówimy o Polsce jak i o Iraku. Ukraina obecnie mierzy się z takim samym wyzwaniem i imperialnym okrucieństwem z jakim nie tak dawno jeszcze musiała poradzić sobie Polska oraz Irak. Dlatego narody doświadczone walką o wolność powinny wzajemnie siebie rozumieć. Każdy naród ma prawo do samookreślenia i samostanowienia. Mieszkańcy Iraku, zarówno Arabowie jak i Kurdowie oraz inne grupy etniczne, doskonale o tym wiedzą. Wielokrotnie musieli przelewać swoją krew by bronić się przed tyranią, kolonializmem mocarstw i terroryzmem. Silniejsi często dążą do podporządkowania sobie słabszych sąsiadów, korzystania z ich problemów wewnętrznych, a wielkie mocarstwa instrumentalnie traktują inne narody, wykorzystując je w swojej grze. Federacja Rosyjska bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z historii krajów bliskiego wschodu, z wysiłku oraz poświęcenia jakie te narody musiały ponieść na drodze do własnej państwowości i w jej obronie. Dlatego jej głównym propagandowym wysiłkiem w regionie jest przekaz mający na celu zatrzeć ukraińską walkę z rosyjskim imperializmem. Rosyjski aparat propagandowy za wszelką cenę stara się przedstawić Ukrainę jako upadłe państwo (fail state), praktycznie nieistniejące, bez historii, bez własnej państwowości, bez narodowej spójności, bez znaczenia. Bo kiedy im się to uda będą mogli wrócić do swojego ulubionego „koncertu mocarstw” i wmówić światu, że po prostu zajęli się swoją zbuntowaną prowincją gdzie garstka awanturników narobiła hałasu ale już po sprawie. To tylko ich chwilowe „wewnętrzne sprawy”. To działanie według tego samego schematu co krwawa pacyfikacja rewolucji w 1920 r. na terenie Iraku dokonana przez Brytyjczyków. A Putin sam porównywał swój napad na Ukrainę do interwencji USA w Iraku w 2003, którą jednocześnie potępiał. „Wewnętrznymi sprawami” tłumaczone są obecnie również naloty tureckie i irańskie na Irak, dokonywane bez jego zgody. Wewnętrzne sprawy kończą się tam gdzie zaczynają się granice innych państw i państwa o zapędach imperialnych muszą to zrozumieć. Różne narody mają jednak również różne doświadczenia historyczne. Bliski Wschód doświadczył kolonialnej rywalizacji europejskich potęg. Nikt jednak dziś nie kwestionuje istnienia brytyjskiego czy francuskiego kolonializmu, niemniej te czasy się skończyły. Nie skończyła się natomiast era rosyjskiego imperializmu i kolonializmu, a ironią jest to, że Rosja stara się prezentować tam gdzie nie doświadczono jej knuta, jako wyzwolicielka i siła antyimperialna. Ani carska ani sowiecka ani też obecna, putinowska Rosja nigdy wyzwolicielką nie była i nie jest, a narody Europy Środkowej, takie jak Polska i Ukraina, doskonale o tym wiedzą. Wracając do rosyjskiej optyki. Władze na Kremlu były święcie przekonane, że tak właśnie będzie. Że wjadą jak do siebie, chwila zawieruchy i przedstawią światu zakończenie „ich wewnętrznych spraw”. Stąd propagandowo wojnę nazywali „operacją specjalną”, wszak wewnątrz „swojego” kraju prowadzi się co najwyżej operacje, a nie wojny. Rosja padła jednak największą ofiarą swojej własnej propagandy. Władze na Kremlu uwierzyły, że pomimo jednego z największych na świecie współczynników korupcji, mafijno- oligarchicznego i feudalnego sposobu zarządzania państwem, naprawdę są potęgą na jaką się kreowali. A Ukraina jest państwem na jakie ją kreowali, czyli praktycznie nieistniejącym. Efektem ubocznym dekad autokreacji i propagandy jest klęska ich potęgi i brutalne obnażenie wszystkich słabości, ponieważ państwo i naród ukraiński w obliczu agresji nie rozpadł się jak sugerowała i oczekiwała tego kremlowska propaganda. Ukraina stawiła i stawia zaciekły opór. Opór, którego chyba nie spodziewał się nikt z wielkich „graczy”, od Ameryki począwszy po Chiny i na samej Rosji skończywszy. Ci wielcy chyba dalej żyli zimnowojennymi przeświadczeniami, że tylko oni nawzajem mogą rzucać sobie wyzwania. Do zakończenia zimnej wojny i rzucenia (rozpadu) ZSRR na kolana potrzeba było prawdziwie zjednoczonej połowy świata, z największymi potęgami gospodarczymi na czele. Tymczasem lekko ponad 3 dekady później, największy geograficznie kraj świata, predestynujący do top of the top, o globalnych ambicjach, wszędzie wokół straszący „wywróceniem stolika” (ładu międzynarodowego) – Federacja Rosyjska – wiedziona szowinizmem i pychą wybiła sobie zęby, połamała ręce i ledwo jest w stanie się utrzymać na nogach w starciu z krajem, który uważała za upadły. Historia po raz kolejny pokazuje nam, że po pierwsze pycha kroczy przed upadkiem, a po drugie siła i wola samostanowienia o sobie wymykają się wszelkim tabelkom w analizach. Irakijczycy mają prawo do podobnej oceny działań Brytyjczyków czy Amerykanów ale powinni pamiętać, że Rosjanie czy Chińczycy pokazali w innych częściach świata, że nie mają dobrych intencji. Mieszkańcy Iraku powinni się też zgodzić, że sprawiedliwe jest gdy tyran i imperialny agresor łamie sobie zęby na ataku na słabszego przeciwnika. Ukraińcy oczywiście mają Zachodnie wsparcie (koalicja chętnych z Ramstein): w sprzęcie wojskowym, humanitarne czy finansowe. W żadnym wypadku nie można tego pominąć czy ukryć. Nie można przy tym jednakże zapomnieć, że to wsparcie było bardzo niejednorodne a czasami, zwłaszcza na początku, wręcz symboliczne. Podobnie było przecież w przypadku zagranicznej pomocy gdy w Iraku toczyła się wojna z Daesh. Nie czyniło to jednak z tamtej wojny konfliktu islamu, jakoby reprezentowanego przez Daesh, z „niewiernymi” z Zachodu lub irańskimi „apostatami”. Daesh nie miał nic wspólnego z obroną islamu, tak jak
Imperialna i kolonialna Rosja oraz jej agresja na Ukrainę
Każdy naród ma prawo do samookreślenia i samostanowienia. Mieszkańcy Iraku, zarówno Arabowie jak i Kurdowie oraz inne grupy etniczne, doskonale o tym wiedzą. Wielokrotnie musieli przelewać swoją krew by bronić się przed tyranią, kolonializmem mocarstw i terroryzmem. Silniejsi często dążą do podporządkowania sobie słabszych sąsiadów, korzystania z ich problemów wewnętrznych, a wielkie mocarstwa instrumentalnie traktują inne narody, wykorzystując je w swojej grze. Dlatego narody doświadczone walką o wolność powinny wzajemnie siebie rozumieć. Różne narody mają jednak również różne doświadczenia historyczne. Bliski Wschód doświadczył kolonialnej rywalizacji europejskich potęg. Nikt jednak dziś nie kwestionuje istnienia brytyjskiego czy francuskiego kolonializmu, niemniej te czasy się skończyły. Nie skończyła się natomiast era rosyjskiego imperializmu i kolonializmu, a ironią jest to, że Rosja stara się prezentować tam gdzie nie doświadczono jej knuta, jako wyzwolicielka i siła antyimperialna. Ani carska ani sowiecka ani też obecna, putinowska Rosja nigdy wyzwolicielką nie była i nie jest, a narody Europy Środkowej, takie jak Polska i Ukraina, doskonale o tym wiedzą. To, że rosyjskie podboje nie miały charakteru zamorskiego, nie zmienia faktu, że imperium to zajęło tereny, które nie miały nic wspólnego z Rosjanami, ich tożsamością i ich historią. Tak było zarówno na rozległych terenach Syberii, na Dalekim Wschodzie, w Azji Centralnej, na Kaukazie, jak i w Europie Środkowej. Rosja podporządkowywała sobie inne narody, grabiła ich terytorium, zasiedlała je Rosjanami, a także rusyfikowała miejscową ludność. Obecnie podobnie działają rosyjscy najemnicy tzw. wagnerowcy, których Rosja wysyła m.in. na Bliski Wschód np. do Syrii, czy też do Afryki, by realizowali marzenie rosyjskiego imperium o zamorskich koloniach. Wielki rosyjski poeta Aleksander Puszkin w 1831 r. napisał wiersz zatytułowany „Oszczercom Rosji”, w którym twierdził, że walka Polaków o wolność to „rodzinny spór”. Było to w czasie, gdy rosyjskie wojska topiły we krwi polskie powstanie narodowe, a nikt w Polsce nie traktował tego jako „spór w rodzinie”. „Zostawcie nas, wszak wy nie znacie tych krwią ociekających stron […] dla was jest obcy, niepojęty odwieczny nasz rodzinny spór”, pisał Puszkin. Ale Polacy widzieli to zupełnie inaczej. Rosja podbiła Polskę, wykorzystując jej wewnętrzne problemy, zniewoliła ją, a następnie twierdziła, że walka Polaków o wolność to wewnętrzna sprawa Rosjan i Polaków, której inni nie są w stanie zrozumieć, więc nie powinni się wtrącać. Rosyjska propaganda: żerowanie na resentymentach i zakłamywanie historii Dziś w podobny, zakłamany sposób rosyjska propaganda prezentuje swoją napaść na Ukrainę. Cynicznie wykorzystując negatywne doświadczenia historyczne Bliskiego Wschodu stara się żerować na resentymentach, skierowanych przeciwko dawnym europejskim potęgom kolonialnym i USA. Rosja głosi, że broni się przed inwazją USA i NATO, a Ukraińcy to „bracia”, których rzekomo Zachód instrumentalnie wykorzystuje. W tym zakłamanym obrazie Rosja znów jawi się jako siła antyimperialna. Tylko, że Ukraińcy ginący pod rosyjskimi bombami, tak jak Polacy 200 lat temu wieszani przez bezlitosnych „braci” Rosjan, widzą to zupełnie inaczej. Polacy wiedzą o tym nie tylko ze względu na własne doświadczenia ale również dlatego, że miliony Ukraińców znalazło schronienie w Polsce, uciekając przed zbrodniczymi „braćmi”. Sprowadzanie walki Ukraińców o swoją wolność i niepodległość do globalnej gry USA to wielkie kłamstwo sformułowane tak by brzmiało wiarygodnie dla tych, którzy mają inne doświadczenia historyczne. Polacy nie są i nigdy nie byli Rosjanami, choć w XIX w. Rosjanie wmawiali światu co innego. Tak samo jest z Ukraińcami. Jest to odrębny naród, mający własny język, własną tożsamość i własną historię. To, że język ukraiński jest podobny do rosyjskiego nie czyni z Ukraińców Rosjan. Równie dobrze Iran mógłby oprzeć pretensje terytorialne do Regionu Kurdystanu w Iraku na podobieństwie języka perskiego i kurdyjskiego. Przez wieki dzieje Polaków i Ukraińców były złączone, a relacje między obydwoma narodami raz były lepsze, a raz gorsze. Jeszcze 100 lat temu niektóre tereny, dziś należące do Ukrainy, były częścią Polski i mieszkali tam Polacy. Polska jednak, w przeciwieństwie do Rosji, szanuje integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy. Na tym polega właśnie braterstwo, a nie na zadawaniu gwałtu bo jest się silniejszym i jednoczesnym okłamywaniu świata co do swoich motywów. Rosja prezentuje fałszywy obraz historii by uzasadnić swoją agresję. Tymczasem prawdą jest to, że Ukraina znalazła się w jej granicach w wyniku imperialnego podboju w XVII i XVIII w., tak samo jak nieco później Polska. Intensywna rusyfikacja i prowadzona w XIX w. polityka wynaradawiania odniosły skutek, choć ograniczony. Efektem było to, że część Ukraińców stała się rosyjskojęzyczna. Nie przestali być jednak Ukraińcami i nie stali się Rosjanami. Dziś rosyjskojęzyczni Ukraińcy tak samo cierpią z powodu rosyjskiej agresji jak ci, którzy mówią po ukraińsku. W Polsce równie łatwo spotkać dziś ukraińskich uchodźców mówiących po rosyjsku, jak i tych, którzy mówią po ukraińsku. W 1991 r. rozpadł się kolonialny kolos o nazwie Związek Radziecki, tak samo jak nieco wcześniej rozpadły się kolonialne imperia Wielkiej Brytanii czy Francji. Ukraina ogłosiła niepodległość, którą w referendum poparło 90 % jej obywateli. W zajętym w 2014 r. przez Rosję Krymie za niepodległością Ukrainy głosowało 54 % mieszkańców, a w obwodach, które obecnie Rosja chce podbić tj. w donieckim, łuhańskim i chersońskim odpowiednio 77 %, 84 % i 90 %. Rosja nie kwestionowała wówczas legalności tych referendów i uznała zarówno niepodległość nowego państwa, jak i jego integralność terytorialną. 23 lata później zmieniła nagle zdanie, bo nie podobały jej się nowe władze Ukrainy oraz ich decyzje polityczne. Każdy naród i każde państwo ma prawo samo decydować jaką chce prowadzić politykę zagraniczną i z kim wchodzić w sojusze. Dotyczy to zarówno Iraku jak i Ukrainy czy Polski. Manipulowanie historią to natomiast niebezpieczna gra. Krym czy Kijów były częścią różnych państw i imperiów na przestrzeni swej długiej historii, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Bagdadu, Basry, czy Mosulu i z całą pewnością nie jest to podstawa do zgłaszania pretensji terytorialnych przez sąsiadów. Konflikt między Rosją a Ukrainą nie jest bowiem związany z dążeniem jakiejś grupy etnicznej do samostanowienia, lecz oparty jest na rewizjonizmie agresywnego mocarstwa w stosunku do granic, które samo uznało. Inne położenie geograficzne oraz odmienne doświadczenia historyczne powodują, że państwa wybierają innych sojuszników i mają inne spojrzenie na wielkie mocarstwa takie jak USA czy Rosja. Jedno jest jednak oczywiste: żadne mocarstwo nie może rozkazać innemu narodowi by je kochał i uznawał za przyjaciela